Tytuł Matka Pocieszenia nie został bezpośrednio zaczerpnięty z Biblii. Posiada jednakże zakorzenienie w wielowiekowym doświadczeniu Kościoła. Już w katakumbach istniały wizerunki, które wskazywały, że prześladowani chrześcijanie szukali u Maryi pociechy. Potwierdzeniem tej postawy jest najstarsza modlitwa maryjna Pod Twoją obronę, z przełomu III/IV stulecia. Najprawdopodobniej tytuł Pocieszycielka Strapionych nadano Maryi podczas pontyfikatu Grzegorza Wielkiego (590-604)5 . Ojcowie Kościoła, np. św. Efrem Syryjczyk († 373), św. German z Konstantynopola († 734), św. Jan Damasceński(† 749), widzieli w Niej pociechę chrześcijan, która koi smutki i usuwa wszelkie strapienia . Równie liczny jest poczet modlitw i pisarzy kościelnych w drugim tysiącleciu chrześcijaństwa, którzy zalecali, aby w potrzebie uciekać się do Maryi, a Ona zapewne przyniesie pocieszenie. Była Ona dla nich pocieszeniem w przeciwnościach , świętym pocieszeniem , zaraz po Bogu pocieszeniem smutnych . Rzuca się jednocześnie w oczy, że określenia te coraz częściej łączone były z Jej duchowym macierzyństwem. W przeważającej mierze prośbę o pocieszenie upowszechniały liczne litanie maryjne (m.in. Litania loretańska), powstałe w średniowieczu, które zawierają inwokację do Pocieszycielki Strapionych. Zawierają ją także Godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP. W dobie nowożytnej do zdynamizowania kultu Matki Pocieszenia przyczyniło się Bractwo Matki Bożej Pocieszenia, powstałe w Luksemburgu w połowie XVII stulecia, a także Instytut Misyjny Pocieszycielki, założony przez sługę Bożego Józefa Allamana. Wśród rodzin zakonnych największe zasługi mają augustianie – zgromadzenie założone w 1256 r. we Włoszech przez Aleksandra IV. Dotąd jednak nieznany jest w zakonie augustiańskim początek nabożeństwa i czci Najświętszej Maryi Panny jako Matki Pocieszenia. Legenda powiada, że Maryja ukazała się św. Monice, ubranej w czarny strój ze skórzanym pasem, w odpowiedzi na jej prośby o pomoc i pociechę po śmierci męża, Patrycjusza. Maryja obiecała specjalną opiekę i pociechę Monice oraz wszystkim tym, którzy ku Jej czci noszą skórzany pas. (…) Powyższa legenda powstała dość późno – prawdopodobnie około XV wieku, kiedy pojawiły się tzw. mantellatki: w 1401 r. Papież Bonifacy IX zezwolił bowiem zakonom żebraczym na udzielanie swojego habitu i reguł także kobietom; mantellatki miały specjalne przywileje Grzegorz z Rimini otrzymał pozwolenie na założenie «bractwa paskowego» przy kościele augustiańskim w Bolonii, którego patronami byli św. Augustyn i św. Monika. Około 60-ciu lat później Marcin z Vercelli założył dość liczne bractwo ku czci Matki Pocieszenia. W XVI stuleciu wszystkie trzy bractwa zostały złączone w jedno i od tego czasu rozwijało ono nabożeństwo do Maryi, Matki Pocieszenia. W 1675 roku augustianie uzyskali zezwolenie Stolicy Apostolskiej na Jej kult liturgiczny. Na dzień szczególnie Jej poświęcony wybrano niedzielę po wspomnieniu św. Augustyna (28 sierpnia). Podczas reformy kalendarza liturgicznego w 1971 roku wspomnienie to przeniesiono na 4 września. W rezultacie dotychczasowa pobożność prywatna zyskała rangę kultu publicznego i rozszerzyła się na cały świat katolicki. Matka Pocieszenia zaczęła doznawać kultu w licznych miejscowościach – również na ziemi polskiej. Najbardziej znany jest Turyn, gdzie poświęcono Jej sanktuarium Matki Bożej Pocieszonej (della Madonna «Consolata»). Bardzo popularne są w Polsce pieśni kościelne, akcentujące dar maryjnej pociechy, np. Matko Pocieszenia… Powstały one przeważnie w XVII i XVIII stuleciu. Powszechnie działały wtedy także lokalne bractwa Matki Bożej Pocieszenia. Papieże, szczególnie Pius XI i Pius XII, ponawiali zachęty, żeby wierni we wszelkich kłopotach uciekali się pod Jej opiekę. Sobór Watykański II nie podzielił w pełni tradycyjnego rozumienia kultu Matki Bożej Pocieszenia. Odczytał go w kategorii znaku. Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium podkreśla, iż Wniebowzięta nie tyle sama jest pociechą, ile raczej przyświeca ludowi Bożemu pielgrzymującemu jako znak pewnej pociechy. Nadaje tym samym tytułowi eschatyczne znaczenie. Podziela je Katechizm Kościoła Katolickiego i Prefacja Mszy o NMP, Matce Świętej Nadziei, kiedy wyznaje, że wierni podziwiają w Maryi znak pewnej nadziei i pociechy, aż nadejdzie pełen blasku . Dla Jana Pawła II Maryja była zaś nie tylko znakiem, ale także źródłem, przyczyną pocieszenia i stałą pociechą Kościoła. Dlatego podkreślał z predylekcją dynamiczny charakter maryjnego pocieszenia, przekraczając tym samym eschatyczną perspektywę kultu zaproponowaną przez Sobór. Analogicznie czyni Benedykt XVI. Kościół – za Pismem świętym – uczy niezmiennie, że pocieszenie ma swe źródło w Bogu. On jest jedynym Pocieszycielem, Bogiem wszelkiej pociechy (2 Kor 1,3). Przyszedł w Osobie Jezusa Chrystusa do swego ludu, aby go pocieszyć. W najdoskonalszy sposób Bożej pociechy doznała Maryja. Stąd nazywa się Ją Pocieszoną. Narodzony, a potem zmartwychwstały Chrystus stał się przyczyną Jej duchowej radości. Ponadto, z racji doskonałej więzi z Duchem Pocieszycielem, stała się nośnikiem Jego pociechy. Otrzymanego daru nie zatrzymała dla siebie, ale służy nim dla dobra innych. Jan Paweł II wyjaśnia to następująco: Pełnia radości i pociechy spływa z całego misterium paschalnego przez fakt, że Chrystus ukrzyżowany i umarły dla nas, potem zmartwychwstał i zwyciężył śmierć, jak przepowiedział, a ta pełnia znajduje się szczególnie w sercu Maryi i jest tak przeobfita, że staje się źródłem dla wszystkich tych, którzy się do Niej zwracają. Znaczy to, że maryjne pocieszenie nie uszczupla prawdy o Chrystusie, źródle pociechy dla świata. Jest ono dla Kościoła znakiem/przyczyną tej pociechy, którą stanowi sam Odkupiciel. Maryja jest także znakiem i miejscem pokrzepiającego działania Ducha Świętego; pomaga wierzącym korzystać z Jego daru pociechy. Można przyjąć, że realizuje Ona misję pocieszenia na trzy sposoby. Najpierw przez obecność pocieszającą. Wniebowzięcie nie oddaliło Jej od nas, lecz uczyniło jeszcze bliższą. Pielgrzymujemy do Niej, by być blisko Matki. W każdej sekundzie naszego życia towarzyszy nam Jej kochające serce; Ona słyszy każde uderzenie naszego serca. Pocieszeniem jest następnie przykład Maryi. Uczy Ona pełnego ufności trwania w trudnych sytuacjach, niepoddawania się rozpaczy, zwątpieniu i biernej rezygnacji w obliczu napotykanych trudnych i niebezpiecznych sytuacji. Jest też pociechą eschatyczną, gdyż wskazuje drogę ostatecznego spełnienia, dodaje otuchy i przynagla, aby nie dać się bez reszty pochłonąć i zrazić trudom obecnej godziny, lecz zmierzać wytrwale drogą wiary ku pełni z Bogiem. W Niej oglądamy już to, do czego jeszcze zdążamy, swe ostateczne przeznaczenie. W końcu nosimy w sobie pewność wiary, że Maryja pociesza z macierzyńską miłością wszystkich, którzy Ją z wiarą wzywają.
Artykuł jest autorstwa O. A. Wojtczaka OMI i O. Jana Sowy OMI zamieszczony w Studia Gnesensia, T. XXV (2011) 371-395.